Błogosławiona ta dusza, której myśli dniem i nocą zajęte
są jedynie troską o to, jak w owym wielkim dniu -
kiedy wszelkie stworzenie skupi się przed tronem Sędziego,
aby zdać rachunek ze swych postępków - sama będzie mogła
z czystym sercem zdać sprawę ze swego życia. Ten bowiem,
nad przygotowaniem swej obrony przed nieomylnym trybunałem,
albo nigdy nie zgrzeszy, albo popełni tylko grzechy najlżejsze,
jako, że grzeszymy właśnie z braku bojaźni Bożej. Tym, którzy
ustawicznie oczekują nadejścia sądu, przenikająca ich bojaźń
nie da żadnej sposobności, aby wbrew swej woli popadli w
grzechy uczynkiem lub myślą. Pamiętaj przeto o Bogu, miej
bojaźń w sercu i wszystkich obejmuj wspólną modlitwą.
Wielkie bowiem jest wspomożenie tych, którzy mogą przebłagać
Boga. W praktykach tych nie ustawaj. Dopóki żyć będziemy
życiem cielesnym, dopóty modlitwa będzie rzetelnym wspomożeniem,
a kiedy będziemy mieli stąd odejść, stanie się ona wystarczającym
wiatykiem na drogę do czekającej nas wieczności. Lecz o ile jest
rzeczą dobrą troszczyć się o to, o tyle, przeciwnie, upadek na duchu,
rozpacz i utrata nadziei w zbawienie jest znamienna dla tych, którzy
szkodę przynoszą swej duszy. Złóż więc nadzieję w dobroci Bożej i
wyglądaj Jego wspomożenia, wiedząc, że jeśli zwrócimy się ku
Niemu uczciwie i szczerze, nie tylko nas nie odtrąci, ale jeszcze
w chwili, kiedy wypowiadać będziemy ostatnie słowa modlitwy,
wyrzeknie do nas: Oto jestem przy was.
(św. Bazyli Wielki, List 174)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Tutaj można wpisywać swoje intencje