Dzień 1
Pochodzenie Stanisława
Święty Stanisław Kostka pochodził ze szlacheckiej rodziny. Urodził się w październiku
1550 r. w Rostkowie. Kostkowie liczyli w swym rodzie wielu biskupów oraz wysokich urzędników i dygnitarzy w Rzeczypospolitej.
Prócz starszego brata Pawła miał Stanisław dwóch młodszych braci i siostrę. Wśród nich mały Staś odznaczał się posłuszeństwem, skromnością i pobożnością. Domownicy mawiali często o nim, że to prawdziwy anioł. Jego duszę zdobiła przede wszystkim cnota anielska, wielka niewinność i czystość serca. Każde słowo, mniej skromne, wzbudzało w świętym odrazę, niekiedy tak wielką, że objawiała się na zewnątrz.
Módlmy się:
Święty Stanisławie, któryś całym życiem swoim nas nauczył, jak cenić mamy rzeczy niebieskie, a gardzić ziemskimi, uproś nam u Boga, abyśmy idąc za Twoim przykładem, nigdy nie tracili z oka celu, dla którego jesteśmy stworzeni i doszli do obiecanego ubogim w duchu Królestwa niebieskiego i w nim z Tobą wiecznie się cieszyli. Amen.
Dzień 2
Św. Stanisław w Wiedniu
Rodzice Stanisława starali się dać swym dzieciom jak najlepsze wykształcenie, postanowili posłać swych starszych synów Pawła i Stanisława do Wiednia, do kolegium jezuitów. Święty Stanisław był wzorem dla młodzieży. Budował studentów swoją pobożnością i wielkimi cnotami. Często w kościele na Mszy św. lub nieszporach klękali za nim koledzy, aby się przypatrzeć i budować jego gorącą modlitwą. Widziano go z rozjaśnionym, anielskim obliczem.
Ale kogo Bóg miłuje, temu zsyła cierpienia i przykrości. I na św. Stanisława Bóg zsyłał liczne cierpienia. Jego starszy brat Paweł odznaczał się duchem światowym. Lubił się pięknie stroić, bawić, otaczał się zbytkiem. Naśmiewał się z brata, drwił i szydził, nazywając go „świętoszkiem”. Kończyło się często, że Stanisław zalany łzami opuszczał ich towarzystwo i szukał pociechy na modlitwie.
Módlmy się:
Św. Stanisław w Wiedniu
Rodzice Stanisława starali się dać swym dzieciom jak najlepsze wykształcenie, postanowili posłać swych starszych synów Pawła i Stanisława do Wiednia, do kolegium jezuitów. Święty Stanisław był wzorem dla młodzieży. Budował studentów swoją pobożnością i wielkimi cnotami. Często w kościele na Mszy św. lub nieszporach klękali za nim koledzy, aby się przypatrzeć i budować jego gorącą modlitwą. Widziano go z rozjaśnionym, anielskim obliczem.
Ale kogo Bóg miłuje, temu zsyła cierpienia i przykrości. I na św. Stanisława Bóg zsyłał liczne cierpienia. Jego starszy brat Paweł odznaczał się duchem światowym. Lubił się pięknie stroić, bawić, otaczał się zbytkiem. Naśmiewał się z brata, drwił i szydził, nazywając go „świętoszkiem”. Kończyło się często, że Stanisław zalany łzami opuszczał ich towarzystwo i szukał pociechy na modlitwie.
Módlmy się:
Święty Stanisławie, któryś całym życiem swoim nas nauczył, jak mamy Boskiego Mistrza w cichości i pokorze serca naśladować, uproś nam u Boga, abyśmy idąc za Twoim przykładem stali się godnymi otrzymać błogosławieństwo i oglądaniem Boga wiecznie się cieszyli. Amen.
Dzień 3
Ciężka choroba
Podczas pobytu w Wiedniu Stanisław ciężko zachorował. Przyczyną tej choroby było zarówno umartwione życie, jak i złe obchodzenie się z nim przez brata Pawła. Święty nie bał się umierać, bo do śmierci był zawsze przygotowany, nie chciał jednak umierać bez przyjęcia świętych sakramentów. Błagał o pośrednictwo św. Barbarę, patronkę dobrej śmierci, aby nie pozwoliła mu bez nich umrzeć. W swej dziecięcej ufności nie został zawiedziony.
Krótko po północy zrywa się z łoża chory Stanisław, dotyka lekko Bielińskiego, który przy nim czuwał i mówi do niego wzruszonym głosem: „Klęknij, oto wchodzi święta Barbara z dwoma aniołami, którzy mi przynoszą Komunię świętą”.
Święty klęka wzruszony, bije się w piersi mówiąc z żalem słowa: „Panie, nie jestem godzien”. Po czym z rąk anielskich z wielką czcią przyjmuje Komunię świętą.
Módlmy się:
Ciężka choroba
Podczas pobytu w Wiedniu Stanisław ciężko zachorował. Przyczyną tej choroby było zarówno umartwione życie, jak i złe obchodzenie się z nim przez brata Pawła. Święty nie bał się umierać, bo do śmierci był zawsze przygotowany, nie chciał jednak umierać bez przyjęcia świętych sakramentów. Błagał o pośrednictwo św. Barbarę, patronkę dobrej śmierci, aby nie pozwoliła mu bez nich umrzeć. W swej dziecięcej ufności nie został zawiedziony.
Krótko po północy zrywa się z łoża chory Stanisław, dotyka lekko Bielińskiego, który przy nim czuwał i mówi do niego wzruszonym głosem: „Klęknij, oto wchodzi święta Barbara z dwoma aniołami, którzy mi przynoszą Komunię świętą”.
Święty klęka wzruszony, bije się w piersi mówiąc z żalem słowa: „Panie, nie jestem godzien”. Po czym z rąk anielskich z wielką czcią przyjmuje Komunię świętą.
Módlmy się:
Święty Stanisławie, któryś z wielką niewinnością serca wielką pokutę połączył, wyjednaj nam u Boga, abyśmy poznawszy wszystkie grzechy i złości nasze szczerze się nawrócili, a żałując za nie z całego serca, zakosztować mogli już tutaj na ziemi, niebieskiej pociechy i czekających nas w niebie wiecznych radości. Amen.
Dzień 4
Cudowne uzdrowienie
Po przyjęciu Komunii św. z rąk aniołów, Stanisław był pewnym bliskiej śmierci, do której się gorącą modlitwą przygotowywał. Tymczasem w nocy zdarzył się drugi cud. Przy łożu konającego Stanisława stanęła Najświętsza Maria Panna z Dzieciątkiem Jezus na ręku. Podała Stanisławowi Boskie Dziecię, aby je wziął na swe ręce i mógł do serca przycisnąć. Potem poleciła mu wstąpić do jezuitów.
Dziecię Jezus przywróciło mu natychmiast zdrowie. Pragnienie stało się silnym postanowieniem, które chciał spełnić jak najwcześniej. Wielkie jednakże czekały go trudności w wykonaniu swego zamiaru. Bo zarówno spowiednik, jak i przełożeni jezuitów oświadczyli mu, że bez pozwolenia ojcowskiego przyjąć go nie mogą. Na takie pozwolenie Stanisław nie mógł liczyć.
Módlmy się:
Cudowne uzdrowienie
Po przyjęciu Komunii św. z rąk aniołów, Stanisław był pewnym bliskiej śmierci, do której się gorącą modlitwą przygotowywał. Tymczasem w nocy zdarzył się drugi cud. Przy łożu konającego Stanisława stanęła Najświętsza Maria Panna z Dzieciątkiem Jezus na ręku. Podała Stanisławowi Boskie Dziecię, aby je wziął na swe ręce i mógł do serca przycisnąć. Potem poleciła mu wstąpić do jezuitów.
Dziecię Jezus przywróciło mu natychmiast zdrowie. Pragnienie stało się silnym postanowieniem, które chciał spełnić jak najwcześniej. Wielkie jednakże czekały go trudności w wykonaniu swego zamiaru. Bo zarówno spowiednik, jak i przełożeni jezuitów oświadczyli mu, że bez pozwolenia ojcowskiego przyjąć go nie mogą. Na takie pozwolenie Stanisław nie mógł liczyć.
Módlmy się:
Święty Stanisławie, który łaknąc i pragnąc sprawiedliwości przykładem swym i modlitwą do Jezusa doprowadziłeś tak wielu wiernych, uproś nam, aby w sercach naszych ogień wielkiej gorliwości się zapalił i aby wszyscy, z którymi się spotykamy, ogniem tym oświeceni i zapaleni, szczerzej odtąd Boga miłowali i wierniej mu służyli. Amen.
Dzień 5
Ucieczka z Wiednia
Doradzono Stanisławowi, że może swoją prośbę przedłożyć prowincjałowi jezuitów, którym wówczas był św. Piotr Kanizy. Stanisław ucieszył się bardzo z tej rady i postanowił z niej skorzystać.
Wkrótce nadarzyła się okazja do ucieczki. Paweł będąc w złym humorze, zaczął dokuczać mu, a nawet bić i kopać. Stanisław powstał z ziemi i rzekł łagodnie: „Postępowaniem twym zmuszasz mnie do tego, że będę musiał uciec z Wiednia”. Paweł, urażony tymi słowami, rzekł w gniewie: „Idź, idź uciekaj natychmiast, gdzie chcesz, tym lepiej dla mnie!”.
Następnego dnia św. Stanisław przyjął Komunię św. i udał się do Augsburga. Gdy zauważono jego zniknięcie wysłano gońców na wszystkie drogi prowadzące z Wiednia. Lecz nie odnaleźli go.
Módlmy się:
Ucieczka z Wiednia
Doradzono Stanisławowi, że może swoją prośbę przedłożyć prowincjałowi jezuitów, którym wówczas był św. Piotr Kanizy. Stanisław ucieszył się bardzo z tej rady i postanowił z niej skorzystać.
Wkrótce nadarzyła się okazja do ucieczki. Paweł będąc w złym humorze, zaczął dokuczać mu, a nawet bić i kopać. Stanisław powstał z ziemi i rzekł łagodnie: „Postępowaniem twym zmuszasz mnie do tego, że będę musiał uciec z Wiednia”. Paweł, urażony tymi słowami, rzekł w gniewie: „Idź, idź uciekaj natychmiast, gdzie chcesz, tym lepiej dla mnie!”.
Następnego dnia św. Stanisław przyjął Komunię św. i udał się do Augsburga. Gdy zauważono jego zniknięcie wysłano gońców na wszystkie drogi prowadzące z Wiednia. Lecz nie odnaleźli go.
Módlmy się:
Święty Stanisławie, któryś miłosierdzie Boskiego naszego Zbawiciela naśladować się starał i całym swym życiem potwierdziłeś Jego obietnicę: „Błogosławieni miłosierni, albowiem oni miłosierdzia dostąpią”; uproś nam łaskę, abyśmy uczynkami miłosierdzia podjętymi ze szczerej miłości ku Bogu, przebaczenie win naszych u Najwyższego Sędziego wyjednać mogli. Amen.
Dzień 6
Nowicjat w Rzymie
Szczęśliwie przybył św. Stanisław do Augsburga, zaś przez prowincjała Piotra Kaniego został wysłany do Rzymu, aby tam odprawić nowicjat.
Święty młodzieniec ściśle przestrzegał regulaminu, a swym przykładem budował towarzyszy, zwłaszcza cnotami pokory, posłuszeństwa, umartwienia, skupienia ducha i szczególniejszym nabożeństwem do Maryi. Pewnego dnia jeden z ojców zapytał św. Stanisława czy naprawdę kocha Matkę Boską. Na to święty odrzekł z przejęciem i radością: „Ojcze, co mogę ci na to odpowiedzieć, wszakże to Matka moja!”.
Na modlitwie oddawał się całkowicie Bogu, który wysłuchiwał świętego. Jego towarzysze w różnych trudnościach i pokusach prosili go o modlitwę, i zazwyczaj doznawali nadprzyrodzonej pomocy.
Módlmy się:
Nowicjat w Rzymie
Szczęśliwie przybył św. Stanisław do Augsburga, zaś przez prowincjała Piotra Kaniego został wysłany do Rzymu, aby tam odprawić nowicjat.
Święty młodzieniec ściśle przestrzegał regulaminu, a swym przykładem budował towarzyszy, zwłaszcza cnotami pokory, posłuszeństwa, umartwienia, skupienia ducha i szczególniejszym nabożeństwem do Maryi. Pewnego dnia jeden z ojców zapytał św. Stanisława czy naprawdę kocha Matkę Boską. Na to święty odrzekł z przejęciem i radością: „Ojcze, co mogę ci na to odpowiedzieć, wszakże to Matka moja!”.
Na modlitwie oddawał się całkowicie Bogu, który wysłuchiwał świętego. Jego towarzysze w różnych trudnościach i pokusach prosili go o modlitwę, i zazwyczaj doznawali nadprzyrodzonej pomocy.
Módlmy się:
Święty Stanisławie, wzorze anielskiej czystości, uproś nam, błagamy Cię, abyśmy za Twym przykładem strzegli nasze zmysły od wszelkiej pokusy, a serca zawsze zachowali w nieskażonej czystości i doszli szczęśliwie do oglądania Boga i z Nim przez całą wieczność się radowali. Amen.
Dzień 7
Przepowiednia bliskiej śmierci
Dnia 1 sierpnia 1586 r. nowicjusze wysłuchali kazania św. Piotra Kanizjusza w kościele św. Andrzeja. W tym kazaniu doradzał, aby każdy tak żył, jakby miesiąc, który się rozpoczyna, był ostatnim w życiu. Wtedy życie będzie cnotliwe i pobożne.
Wieczorem św. Stanisław powiedział: „Dla wszystkich można nazwać tę naukę przestrogą i zachętą, pochodzącą od męża świętego, ale dla mnie jest ona wyraźnym głosem Bożym; umrę bowiem w tym miesiącu”.
Odtąd był stale zajęty myślą o śmierci świadomy, że wkrótce weźmie udział w chwale niebieskiej Najświętszej Maryi Panny. Pewnego dnia powiedział: „Jeżeli każdego roku odnawia się tę uroczystość w niebie… spodziewam się, że będę mógł za najbliższym razem się Jej przypatrzeć i Nią cieszyć”. W swej dziecięcej prostocie napisał list do swej niebieskiej Matki, że bardzo pragnie Ją ujrzeć w niebie w dniu Jej Wniebowzięcia.
Módlmy się:
Przepowiednia bliskiej śmierci
Dnia 1 sierpnia 1586 r. nowicjusze wysłuchali kazania św. Piotra Kanizjusza w kościele św. Andrzeja. W tym kazaniu doradzał, aby każdy tak żył, jakby miesiąc, który się rozpoczyna, był ostatnim w życiu. Wtedy życie będzie cnotliwe i pobożne.
Wieczorem św. Stanisław powiedział: „Dla wszystkich można nazwać tę naukę przestrogą i zachętą, pochodzącą od męża świętego, ale dla mnie jest ona wyraźnym głosem Bożym; umrę bowiem w tym miesiącu”.
Odtąd był stale zajęty myślą o śmierci świadomy, że wkrótce weźmie udział w chwale niebieskiej Najświętszej Maryi Panny. Pewnego dnia powiedział: „Jeżeli każdego roku odnawia się tę uroczystość w niebie… spodziewam się, że będę mógł za najbliższym razem się Jej przypatrzeć i Nią cieszyć”. W swej dziecięcej prostocie napisał list do swej niebieskiej Matki, że bardzo pragnie Ją ujrzeć w niebie w dniu Jej Wniebowzięcia.
Módlmy się:
Święty Stanisławie, który przykładem i modlitwą przyczyniłeś się do rozszerzania prawdziwego pokoju, uproś nam, abyśmy nigdy nie byli przyczyną zakłócenia wzajemnej miłości, lecz wszystkich do zgody i jedności opartej na przykazaniu miłości Boga i bliźniego, słowem, przykładem i modlitwą prowadzili. Amen.
Dzień 8
Śmiertelna choroba
Dnia 10 sierpnia 1568 r. dostał Stanisław lekkiej gorączki. Nowicjuszom, którzy go odprowadzili do sypialni, powiedział, że za kilka dnia umrze. Gdy choroba się nasiliła i wyznaczono mu wygodniejszy pokój, powiedział: „Ostatnia to moja choroba, nie wstanę już z tego łóżka”. W kilka dni później św. Stanisław, kiedy poważnie osłabł, wyspowiadał się, przyjął wiatyk i ostatnie namaszczenie. Wszystkich obecnych poprosił o przebaczenie za swe uchybienia.
Gdy podano mu różaniec, nie wypuścił go z rąk do samej śmierci, wymawiając przy tym imiona Jezusa i Maryi. Poprosił także, aby pozwolono mu położyć się na ziemi, bo tak przystoi umierać prawdziwemu pokutnikowi. Ułożono więc na ziemi materac dla niego. Umarł o świcie, 15 sierpnia, w uroczystość Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny.
Módlmy się: Święty Stanisławie, który z dziwnym męstwem przez długie lata cierpiałeś ciężkie prześladowanie dla sprawiedliwości, uproś nam, abyśmy umocnienie przez ukrzyżowanego Zbawiciela, wszystkie cierpienia przez Boga nam zesłane, ponosili ochotnie i wytrwale dla miłości Bożej i na Królestwo niebieskie sobie zasłużyli. Amen.
Dzień 9
Pogrzeb świętego
Dom św. Andrzeja w Rzymie, w którym żył i umarł św. Stanisław Kostka, napełnił się duchowieństwem oraz pobożnym ludem, którzy pragnęli ucałować ręce i nogi zmarłego. Wszystkich patrzących na anielską twarz Stanisława ogarniało przeczucie, że on już cieszy się niebieską chwałą.
Przełożeni zezwolili mu na wyjątek i wbrew zwyczajowi ozdobiono ciało Stanisława kwiatami, na znak jego dziewiczego, anielskiego życia na ziemi, a generał – Franciszek Borgiasz – polecił zmarłego złożyć w kościele św. Andrzeja. Jest to dowód, jak wysokie miano wyobrażenie o świętości Stanisława.
Liczne i wielkie łaski wypraszał św. Stanisław dla swych czcicieli. Doznała ich jego rodzina, brat Paweł nawrócił się i prowadził życie bogobojne i pokutne. O swym bracie Stanisławie i czasach wiedeńskich wspominał ze łzami w oczach.
Polska doznała kilkakrotnie opieki i pomocy św. Stanisława w wojnach. Widziano w obłokach świętego, broniącego wojska polskiego. Ochraniała w sposób cudowny naszą Ojczyznę. W aktach kanonizacyjnych spisano 99 cudownych przypadków opieki św. Stanisława nad narodem polskim.
Papież Benedykt XIII ogłosił go świętym 31 grudnia 1726 r. Był wówczas najmłodszym ze wszystkich kanonizowanych wyznawców (gdyż w chwili śmierci miał zaledwie 18 lat). Jest patronem młodzieży, a jego święto w Polsce obchodzi się corocznie 18 września.
Módlmy się:
Dzień 8
Śmiertelna choroba
Dnia 10 sierpnia 1568 r. dostał Stanisław lekkiej gorączki. Nowicjuszom, którzy go odprowadzili do sypialni, powiedział, że za kilka dnia umrze. Gdy choroba się nasiliła i wyznaczono mu wygodniejszy pokój, powiedział: „Ostatnia to moja choroba, nie wstanę już z tego łóżka”. W kilka dni później św. Stanisław, kiedy poważnie osłabł, wyspowiadał się, przyjął wiatyk i ostatnie namaszczenie. Wszystkich obecnych poprosił o przebaczenie za swe uchybienia.
Gdy podano mu różaniec, nie wypuścił go z rąk do samej śmierci, wymawiając przy tym imiona Jezusa i Maryi. Poprosił także, aby pozwolono mu położyć się na ziemi, bo tak przystoi umierać prawdziwemu pokutnikowi. Ułożono więc na ziemi materac dla niego. Umarł o świcie, 15 sierpnia, w uroczystość Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny.
Módlmy się: Święty Stanisławie, który z dziwnym męstwem przez długie lata cierpiałeś ciężkie prześladowanie dla sprawiedliwości, uproś nam, abyśmy umocnienie przez ukrzyżowanego Zbawiciela, wszystkie cierpienia przez Boga nam zesłane, ponosili ochotnie i wytrwale dla miłości Bożej i na Królestwo niebieskie sobie zasłużyli. Amen.
Dzień 9
Pogrzeb świętego
Dom św. Andrzeja w Rzymie, w którym żył i umarł św. Stanisław Kostka, napełnił się duchowieństwem oraz pobożnym ludem, którzy pragnęli ucałować ręce i nogi zmarłego. Wszystkich patrzących na anielską twarz Stanisława ogarniało przeczucie, że on już cieszy się niebieską chwałą.
Przełożeni zezwolili mu na wyjątek i wbrew zwyczajowi ozdobiono ciało Stanisława kwiatami, na znak jego dziewiczego, anielskiego życia na ziemi, a generał – Franciszek Borgiasz – polecił zmarłego złożyć w kościele św. Andrzeja. Jest to dowód, jak wysokie miano wyobrażenie o świętości Stanisława.
Liczne i wielkie łaski wypraszał św. Stanisław dla swych czcicieli. Doznała ich jego rodzina, brat Paweł nawrócił się i prowadził życie bogobojne i pokutne. O swym bracie Stanisławie i czasach wiedeńskich wspominał ze łzami w oczach.
Polska doznała kilkakrotnie opieki i pomocy św. Stanisława w wojnach. Widziano w obłokach świętego, broniącego wojska polskiego. Ochraniała w sposób cudowny naszą Ojczyznę. W aktach kanonizacyjnych spisano 99 cudownych przypadków opieki św. Stanisława nad narodem polskim.
Papież Benedykt XIII ogłosił go świętym 31 grudnia 1726 r. Był wówczas najmłodszym ze wszystkich kanonizowanych wyznawców (gdyż w chwili śmierci miał zaledwie 18 lat). Jest patronem młodzieży, a jego święto w Polsce obchodzi się corocznie 18 września.
Módlmy się:
Święty Stanisławie, który życiem pełnym cnót i cierpień przygotowałeś dla siebie szczęśliwą wieczność, jako wierny naśladowca Ukrzyżowanego, wyjednaj nam łaskę, abyśmy postępując Twoimi drogami doszli do oglądania Boga twarzą w twarz przez całą wieczność. Amen.
Stanisław ROSPOND CM
Nihil obstat
Wizytator Polskiej Prowincji
Zgromadzenia Księży Misjonarzy
Ks. Arkadiusz Zakręta CM
L. dz. 41/2005