Aktualny czas w Warszawa:

piątek, 13 kwietnia 2018

Boże mój, Ty uczysz nas,



Boże mój, Ty uczysz nas, że modląc się nie jesteśmy obowiązani odmawiać modlitw ustnych, lecz że wystarcza rozmawiać z Tobą wewnętrznie, w modlitwie myślnej. Nie jest nawet konieczne mówić do Ciebie wewnętrznie, wypowiadając słowa w czasie tej modlitwy, dość trwać w miłości u Twoich stóp, oddając się kontemplacji i wyrażając na kolanach przed Tobą... podziw, współczucie, oddanie się, pragnienia Twojej chwały... miłość i gorące pragnienia oglądania Cię, na koniec wszystkie uczucia, jakimi natchnie nas miłość. Modlitwa tak żarliwa, chociaż bez słów, jest wspaniała... a polega, jak mówi św. Teresa, nie na tym, by mówić dużo, lecz na tym, by kochać gorąco; to właśnie wynika również z Twoich słów...

O Jezu, spraw, abym umiał miłować i praktykować każdego dnia tę sam na sam poufną modlitwę, w czasie której nikt nas nie widzi prócz naszego Ojca niebieskiego, bo jesteśmy sami i tylko z Nim... poufna i rozkoszna rozmowa pozwalająca wylewać nasze serce swobodnie z dala od ludzkich spojrzeń.

 (Ch. De Foucauld).

poniedziałek, 9 kwietnia 2018

O Królu, Boże mój, najwyższa Mocy



O Panie, nie dopuszczaj, by ktoś, mając chwalić Ciebie i rozmawiać z Tobą, czynił to tylko ustami!... Czy dlatego, że jesteś tak dobry, mamy Ci okazywać brak uszanowania? Słuszną rzeczą jest, abyśmy się starali poznać Twoją świętość i majestat, choćby tylko dlatego, by okazać Ci wdzięczność za dobroć, z jaką znosisz nas nędznych, takich jak ja, w swojej obecności.

O Królu, Boże mój, najwyższa Mocy, najwyższe Dobro, najwyższa Mądrości bez początku i bez końca! Dzieła Twe nie znają granic, a doskonałości są niepojęte i nieskończone, to ogrom cudów. Ty jesteś Pięknem zawierającym w sobie wszelkie piękności, Ty jesteś Mocą nieskończoną! O wielki Boże, gdybym mogła w tej chwili posiąść taką wymowę i mądrość, jaką kiedykolwiek dana była ludziom, wówczas zdołałabym dać lepiej pojąć choć cząstkę tych niezliczonych doskonałości, z których rozważania choć trochę poznać możemy, kim Ty jesteś, nasz Panie i nasze Dobro!

 (św. Teresa od Jezusa: Droga doskonałości 22, 1.4.6)

Boże mój, jakże jesteś dobry




Boże mój, jakże jesteś dobry, skoro pozwalasz mi nazywać się „Ojcem naszym”! Kim jestem ja, że mój Stworzyciel, mój Król, mój Pan najwyższy pozwala mi mówić do siebie „Ojcze mój”? Ale nie tylko pozwala mi, lecz nakazuje. Boże mój, jakże jesteś dobry! Czyż nie powinienem pamiętać o tak słodkim rozkazie w każdej chwili mojego życia! Jaka wdzięczność, jaka radość, jaka miłość, lecz nade wszystko jak wielka ufność powinna mnie napełniać. Ty bowiem jesteś Ojcem moim, o mój Boże, jak bardzo powinienem Ci zawsze ufać! A ponieważ jesteś dla mnie tak dobry, jakże ja powinienem być dobry względem innych! Ty chcesz być Ojcem moim i wszystkich ludzi, czyż wiec nie powinienem żywić względem każdego człowieka, choćby był nie wiadomo jak zły, uczuć oddanego brata!...

Ojcze nasz, naucz mię, abym to imię miał nieustannie na ustach razem z Jezusem, w Nim i dzięki Niemu, bo móc tak mówić to największe moje szczęście. Ojcze nasz, Ojcze nasz, „bym mógł żyć i umrzeć wymawiając: „Ojcze nasz!”, i przez wdzięczność, miłość oraz posłuszeństwo stać się prawdziwie Twoim wiernym synem, który podoba się Twojemu sercu 

(Ch. De Foucauld).

wtorek, 3 kwietnia 2018

O dobry Jezu, zostań ze mną




O Panie, nie dozwól, aby moje grzechy tak zaciemniły oczy duszy mojej, bym mając Cię obecnego nie widział Cię, a słysząc w sercu Twój głos nie rozpoznał Cię. Jeśli tajemniczym wyrokiem Opatrzności chcesz się ukryć, niechaj mi nie zabraknie obecności Twojej łaski, abym nie przestał, z powodu słabości, czynić tego, co powinienem.
O dobry Jezu, zostań ze mną, bo światło wiary ciemnieje w mojej duszy i zaczyna stygnąć żar miłości; a jeśli Ty odejdziesz, zapanuje we mnie zimna i ciemna noc. Zostań ze mną, Panie, bo dzień mego życia nachyla się i potrzebuje więcej niż kiedykolwiek Twojej obecności... zostań ze mną, Panie, abym mógł osiągnąć moje pragnienie — dojść do życia wiecznego i pozostać na zawsze z Tobą 


(L. da Ponte).

piątek, 23 marca 2018

O Boże-Człowieku umęczony



O Boże-Człowieku umęczony, błagam Cię z całej duszy, daj, abym nie odwracała nigdy oczu od Ciebie. Jeśli zawsze będę opierać się na Tobie, Ty rozpłomienisz mnie całą. Będę się starała ze wszystkich sił moich zwrócić i zatrzymać na Tobie moje spojrzenie. Pragnę nieustannie wracać do Ciebie i przebiegać z Tobą drogi Męki i Krzyża.

   O Boże-Człowieku utrapiony, bądź moją podporą; gdyby kto zdołał, dzięki Twej łasce, wyobrazić sobie Ciebie tak ubogiego i tak przepełnionego nie wysłowionym i ciągłym cierpieniem, wzgardzonego i wyniszczonego, to na pewno naśladowałby Ciebie i przez ubóstwo, i nieustanne cierpienie. i przez wyniszczenie i wzgardę. Kiedy zsyłasz nam cierpienie, jest to znak, że nas wybrałeś i umiłowałeś, Panie, i dajesz nam zadatek Twojej miłości. Zatrzymajmy więc spojrzenie na Twoim cierpieniu, a znajdziemy pomoc w każdym naszym utrapieniu. Ty, Synu Boży, otrzymałeś zło za dobro! 

(zob. bł. Aniela z Foligno).