Aktualny czas w Warszawa:

wtorek, 13 marca 2018

Panie, udziel mi pociechy i zadowolenia



O Panie, chrześcijanin jest Twoim naśladowcą. Wsparty Twoją łaską i Twoim przykładem potrzebuje cierpienia. Panie! Zakonnik, kapłan, chrześcijanin winni być przyjaciółmi krzyża. Chodząc w Twoim świetle, będę zawsze pamiętał, że tutaj na ziemi nie mamy czasu ani miejsca, by szukać zadowolenia i przyjemności.

Dążąc jako chrześcijanin do wiecznej szczęśliwości, nie będę szukał nigdy szczęśliwości na tej łez dolinie. A jednak, o drogi Mistrzu, nasze myśli nieraz ulegają zamieszaniu; usiłujemy szukać jakiegoś upodobania osobistego, usłyszeć słówko pochwały, doznać odrobiny poważania, nawiązać przyjaźń w naszym środowisku, zakosztować pociechy lub słodyczy na modlitwie. Panie, udziel mi pociechy i zadowolenia, jeśli one służą mojemu zbawieniu, lecz nade wszystko daj mi miłość oraz smak umartwienia i krzyża

 (E. Poppe).

poniedziałek, 12 marca 2018

Bądź błogosławiony, o mój Stworzycielu



Bądź błogosławiony, o mój Stworzycielu i Panie! Nie gniewaj się, że mówię do Ciebie jak mówi ranny do lekarza, a cierpiący do tego, kto go może pocieszyć, jak ubogi do bogacza obfitującego we wszystko.

   Ranny mówi: O, lekarzu, nie pogardzaj mną, bo jestem ranny, przecież ty jesteś moim bratem.
   O Pocieszycielu najlepszy, nie pogardzaj mną, bo jestem w ucisku, lecz daj odpocznienie mojemu sercu, a zmysłom pociechę.
   Biedak mówi: Ty jesteś bogaty i niczego nie potrzebujesz, spojrzyj na mnie, bo jestem bardzo osłabiony wskutek głodu. Zwróć na mnie swe spojrzenie, jestem bowiem nagi, i okryj mnie szatą, abym się ogrzał.
   Dlatego tak Cię błagam: O Panie, wszechmocny i najlepszy, patrzę uważnie na rany moich grzechów, jakimi od dzieciństwa zostałam zraniona; płaczę, bo czas spędziłam bezużytecznie. Siły moje nie są dostateczne, by znieść trud, wyczerpały się bowiem na marnościach. Lecz Ty jesteś źródłem wszelkiej dobroci i miłosierdzia, zaklinam Cię wiec, byś mi okazał litość i miłosierdzie; zaklinam Cię, byś się zmiłował nade mną. Dotknij mego serca dłonią Twojej miłości, bo Ty jesteś najlepszym lekarzem, pociesz duszę moją, boś Ty jest prawdziwym pocieszycielem

 (św. Brygida).

niedziela, 11 marca 2018

Panie, Boże mój, nie mam pojęcia dokąd idę



Panie, Boże mój, nie mam pojęcia dokąd idę. Nie widzę drogi przed sobą. Nie 
mogę być pewien, gdzie się ona skończy. Naprawdę nie znam siebie, a 
fakt, że myślę, iż podążam za Tobą, nie oznacza, że rzeczywiście to robię. Ale 
wierzę, że pragnienie, by Cię zadowolić, w istocie czyni Cię zadowolonym. I 
mam nadzieję, że mam to pragnienie, we wszystkim co robię. Mam nadzieję, że
nigdy nie zrobię nic bez tego pragnienia. I wiem, że jeśli zrobię to, Ty mnie 
poprowadzisz właściwą drogą, choćbym nic o niej nie wiedział. Dlatego 
zawsze będę Ci ufał, ponieważ mogę wydawać się zagubiony w ciemnej dolinie.
Nie ulęknę się, bo Ty zawsze jesteś ze mną, i nigdy nie zostawisz mnie samego
wobec zagrożenia. (Myśli w samotności).


Thomas Merton

piątek, 9 marca 2018

O Panie, na cóż dobrego zasłużyłem



O Panie, na cóż dobrego zasłużyłem, ja grzesznik? Na cóż dobrego zasłużyłem, ja niegodziwy? Jeden Adam pochodzi od drugiego, a w każdym Adamie kiełkują grzechy. Jestem synem Adama... i przez moje złe życie dodałem własne winy do winy Adama. Na cóż dobrego zasłużyłem, stając się drugim Adamem? Lecz Ty, najmiłosierniejszy, umiłowałeś mnie nie dlatego, że byłem piękny, lecz abym stał się piękny.

Kiedy szukam tego, co jest moje, znajduje tylko grzech, kiedy szukam tego, co jest moje, znajduję kłamstwo. Oprócz grzechu wszystko inne, co widzę w sobie, jest Twoje.
Nie sobie, o Panie, nie sobie, lecz imieniu Twojemu oddam chwałę. Daj, abym żył dla miłości Twojego imienia: według Twej sprawiedliwości, a nie mojej; nie dlatego, jakobym ja na to zasługiwał, lecz ponieważ Ty jesteś miłosierny. Gdybym chciał pokazywać własne zasługi, nie zasługiwałbym na nic innego od Ciebie, jak tylko na ostateczne potępienie. Ty mnie pozbawiłeś moich urojonych zasług, a wszczepiłeś dary swoje 

(św. Augustyn).

środa, 7 marca 2018

Chętnie rozważam, o Chryste, Twoją posłuszną miłość



Chętnie rozważam, o Chryste, Twoją posłuszną miłość, najczystszy wewnętrzny akt całkowicie wolny i w pełni samorzutny, jakim ofiarowałeś się być posłusznym, złożyć w ofierze swoje życie i wziąć je, ponieważ tak Ci rozkazał Ojciec...

Twoja miłość i posłuszeństwo promieniując na mnie, uczynią mnie uczestnikiem Twojej śmierci i zmartwychwstania. Dusza moja znika zanurzona w tym oceanie miłości, wyniszczona w Twoim posłuszeństwie, które, wewnątrz mnie, jak czuję, staje się moim; staje się moim posłuszeństwo, które wziąłeś i włączyłeś w Twoją ofiarę, Mistrzu, a ja gubię się w Tobie. O mój Chryste, o miłości — posłuszeństwo, o żywe posłuszeństwo... i cóż mam powiedzieć? Pociągnij mnie, o Chryste, do Twojego posłuszeństwa, jak wicher porywa liść... obym zniknął w Tobie. W Tobie składam życie moje i ofiaruję je w Twoim posłuszeństwie, aby znalazło się z Tobą na wiecznym ołtarzu, na który święty Twój Anioł zanosi Twoją ofiary

 (G.. Canovai).