Aktualny czas w Warszawa:

czwartek, 18 lipca 2013

MODLITWA ŚWIĘTEJ MAKRYNY NA ŁOŻU ŚMIERCI

Panie, Tyś nas wyzwolił od strachu przed śmiercią 
i Tyś nam życia doczesnego koniec
uczynił życia wiecznego początkiem.
Ty każesz ciału spocząć snem na chwilę
 i Ty je zbudzisz,
 kiedy w dniu ostatnim
 zabrzmi głos trąby.
 Co w nas jest ziemią, którąś własną ręką,
 Panie, kształtował,
 znów ziemi powierzasz
 na przechowanie
 i kiedyś od niej zażądasz z powrotem.
 Co w nas śmiertelne jest i bez uroku,
 przemienisz łaską w nieśmiertelne piękno.
 Ty nas wyrwałeś z przekleństwa i grzechu,
 stając się za nas i jednym i drugim.
 Tyś zdeptał głowę smoka, który w paszczy
 swej trzymał ludzi zgubionych ogromem nieposłuszeństwa.
 Tyś bramy piekła rozwalił, Tyś złamał
 przemoc szatana, co nad śmiercią władał,
 I Ty nam. Panie, otworzyłeś drogę do zmartwychwstania.
 Tym, co przed Tobą czoła ze czcią chylą,
 dałeś znak Krzyża jak sztandar zwycięstwa,
 abyśmy przezeń starli przeciwnika
 i zapewnili sobie życie wieczne.
 Boże przedwieczny! Do Ciebie od łona matki należę
 i Ciebie dusza ma umiłowała ze wszystkiej siły.
 Ciało i duszę Tobie poświęciłam
 od lat dziecięcych aż po dzień dzisiejszy.
 Niech stanie przy mnie Twój Anioł światłości,
 niechaj mnie poprowadzi na miejsce spoczynku,
 do wód pokoju, na ojców świętych łono.
 Tyś miecz ognisty połamał i łotra,
 co razem z Tobą przybity do krzyża
 o miłosierdzie błagał Cię pokornie, wwiodłeś do Raju -
 pomnij i na mnie, Panie, w Twym królestwie,
 bom i ja z Tobą jest ukrzyżowana,
 a ciało moje przebite gwoździami bojaźni Twojej,
 drżenia i trwogi przed sądami Twymi.
 Niech mnie straszliwa otchłań nie oddziela od Twych wybrańców.
 Niech mi zazdrośnik drogi nie zagradza.
 Niech moje grzechy przed Twymi oczyma nie staną. Panie!
 Jeślim przez słabość natury zbłądziła,
 jeślim zgrzeszyła myślą, mową, czynem,
 przebacz mi, który masz moc odpuszczania grzechów na ziemi,
 bym dostąpiła u Ciebie ochłody,
 a wyzwoliwszy się z ciężaru ciała
 przed oblicznością Twoją stanąć mogła
 bez jednej plamy na duszy mej licu.
 Niechaj mą duszę
 bez zmazy i skazy
 ręce Twe przyjmą
 jak wonność kadzidła
 przed Twym obliczem”

(z „Patrologia” ks. Franciszek Drączkowski)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Tutaj można wpisywać swoje intencje