Aktualny czas w Warszawa:

wtorek, 1 maja 2018

Matko i nadziejo moja, nie opuszczaj mnie.




O Maryjo, tak wzniosłą była Twoja nadzieja, że mogłaś powtarzać za świętym królem Dawidem: „W Panu wybrałam sobie ucieczkę” (Ps 73, 28)... Tyś całkowicie oderwana od przywiązań do świata... Nie pokładałaś żadnej ufności w stworzeniach ani we własnych zasługach, lecz całkowicie opierałaś się na lasce Bożej, w niej tylko pokładałaś ufność, postępując zawsze w miłości swojego Boga...
Od Ciebie, o Maryjo, winniśmy się uczyć ufności w Bogu, szczególnie odnośnie do naszego zbawienia wiecznego... zgoła nie licząc na własne siły, lecz powtarzając: „Wszystko mogę w Tym, który mnie umacnia” (Flp 4, 13). O Pani moja najświętsza, Ty jesteś Matką świętej nadziei... jakiej więc innej nadziei chcę szukać?
Tak mocno ufam Tobie, że gdyby moje zbawienie było tylko w moim ręku, mimo to złożyłbym je w Twoje ręce, więcej bowiem ufam Twojemu miłosierdziu i opiece niż wszystkim własnym uczynkom. Matko i nadziejo moja, nie opuszczaj mnie... Niech wszyscy o mnie zapomną, bylebyś Ty o mnie pamiętała, o Matko Boga wszechmogącego. Powiedz Bogu, że jestem Twoim synem, powiedz Mu, że się mną opiekujesz, a będę zbawiony...
O Maryjo, w Tobie ufność pokładam; tą nadzieją żyję i w niej pragnę i spodziewam się umrzeć, powtarzając nieustannie: jedyną nadzieją moją jest Jezus, a po Jezusie Maryja 

(św. Alfons: Uwielbienia Maryi II, 3, 5; I, 3).

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Tutaj można wpisywać swoje intencje