Aktualny czas w Warszawa: 13:43:13
wtorek, 3 czerwca 2025, tydzień 23
Wschód słońca: 04:17 Zachód słońca: 20:52
Długość dnia: 16h 35min

poniedziałek, 6 marca 2017

Modlitwa ofiarowania Krwi na każdy dzień tygodnia


Niedziela (Msza święta)

Ojcze Przedwieczny, ofiaruję Ci KREW w Komunii Św., za grzechy moje i całego świata popełnione przeciwko Trójcy Świętej. Ofiaruję Ci Ciało i Krew, Duszę i Bóstwo Pana naszego Jezusa Chrystusa dla uczczenia i uwielbienia Trójcy Świętej i za pokój na świecie.

Poniedziałek (Msza święta)

Ojcze Przedwieczny, ofiaruję Ci bezcenną KREW Jezusa w najświętszych zamiarach Twojej Opatrzności, w szczególności zaś za grzechy przeciwko Duchowi Świętemu, aby był więcej znany i czczony niż kiedykolwiek. Ofiaruję Ci także Ciało i Bóstwo Jezusa za Twoje najświętsze zamiary dla oddania czci Duchowi Świętemu.

Wtorek (Msza święta)

Ojcze Przedwieczny, ofiaruję Ci Najdroższą KREW cierniem ukoronowanej Głowy Twojego Syna, jako wynagrodzenie za obelgi i zniewagi Jego Świętego Oblicza i za grzechy nienawiści i nieprzebaczenia. Ofiaruje Ci także to Święte Oblicze dla uwielbienia i uczczenia Twojego Boskiego Majestatu w imieniu grzeszników najbardziej potrzebujących Miłosierdzia Bożego.

Środa (Msza święta)

Ojcze Przedwieczny, ofiaruję Ci Najdroższą KREW, Ciało i Bóstwo Pana naszego Jezusa Chrystusa jako wynagrodzenie za wszystkie moje świadome i nieświadome grzechy, w intencjach moich i moich najbliższych, za których zobowiązany jestem się modlić i za dusze w Czyśćcu cierpiące.

Czwartek (Msza święta)

Ojcze Przedwieczny, ofiaruję Ci Najdroższą KREW jako wynagrodzenie za grzechy przeciwko Sakramentowi Ołtarza dla wzmocnienia i oświecenia dobrych kapłanów i za grzechy letnich kapłanów oraz tych, którzy już odeszli od ołtarzy. Ofiaruję Ci też Ciało i Bóstwo Jezusa dla uczczenia Trójcy Przenajświętszej w Najświętszym Sakramencie Ołtarza.

Piątek (Msza święta)

Ojcze Przedwieczny, ofiaruję Ci Najdroższą KREW, cierpienie i śmierć, jako wynagrodzenie za profanacje Krzyża Św. Na całym świecie i na ratunek dla tych, którzy w tym tygodniu skonają.

Sobota (Msza święta)

Ojcze Przedwieczny, ofiaruję Ci Najdroższą KREW jako wynagrodzenie za znieważanie Matki Bożej i za grzechy młodzieży oraz ich wychowawców. Poświęcam Ci też Ciało i Krew Jezusa dla oddania czci Matce Bożej i o czystość i wierność Bogu dla młodzieży i wychowawców.

Modlitwa o umiejętność czekania


Ta odpowiedź nie nadchodzi. Powinnam już mieć wszystko jasne i pewne. 
Tym razem już nie mogę wysiedzieć na miejscu.
Panie, jestem zmęczony czekaniem.
Ciągle czekać. Czekać na list, czekać na rezultat jakichś starań,
 czekać, żeby wyzdrowieć z najdrobniejszej dolegliwości,
 czekać, żeby przyjechał autobus.
Czekać... na wszystko.
Po raz setny przychodzę prosić Cię, Panie, o łaskę cierpliwości.
Ale na to również muszę poczekać... 
Wyobrażałem sobie, że cierpliwość można zdobyć, 
jak inne rzeczy, z dnia na dzień...
Przynajmniej w tym idealnym świecie, 
który tak pięknie potrafię budować z różnych kawałków. 
Świecie, w którym czas nigdy nie staje w miejscu.
O Panie, chciałbym pojąć choć trochę sens przyrody, sens jej rytmu.
Pogodzić się z tym, że żniwa potrzebują słońca.
Pogodzić się, że ludzie potrzebują snu.
I że odpowiedzi wymagają namysłu i odczekania.
Pogodzić się, że trzeba dziewięciu miesięcy, aby dziecko przyszło na świat.
I niekiedy dziesięciu lub dwudziestu lat, żeby napisać książkę.
Jak bardzo chciałbym — już! — skończyć pisać.
Pogodzić się bez narzekania, które niczego nie zmienia,
 z trybem, jaki narzuca natura rzeczy.
Na koniec zgodzić się na to, by żyć w tym, co Ty stworzyłeś, 
a nie w tym, co ja. Nic nie stracę na tej zamianie.
O Panie, spraw, żebym pokochał to monotonne,
 ale pełne sensu mijanie dni i pór roku,
 to nie kończące się dojrzewanie owoców i słów...
Spraw, żebym umiał czekać na cierpliwość.

Być bliżej Ciebie chcę


niedziela, 5 marca 2017

Pieśni na Wielki Post

Baranek niesie brzemię win


1. Baranek niesie brzemię win i złości świata całego
Ach, każdy zły, bezbożny czyn, przygniata plecy Jego.
Omdlewa w drodze z braku sił, On co u Ojca wiecznie był
Wyrzeka się radości,
Przybiera sobie hańby znak, krzyż, rany, śmierć i mówi tak:
Chcę chętnie znieść te złości.

2. Już nigdy Ciebie z myśli swej, o Jezu nie chcę stracić.
Chcę, pomny wielkiej łaski Twej, miłością w zamian płacić.
Racz sercu memu jasno lśnić, a kiedy już przestanie bić,
Sam stań się sercem moim.
Na wieki, o Chlubo ma, zapiszę jako własność Twa
I z Tobą wiecznie spoję


Bądź mi litościw Boże nieskończony


1. Bądź mi litościw Boże nieskończony
Według wielkiego miłosierdzia Twego,
Według litości Twej niepoliczonej,
Chciej zmazać mnóstwo przewinienia mego.

2. Obmyj mnie z złości, obmyj tej godziny
Oczyść mnie z brudu, w którym mnie grzech trzyma, 
Bo ja poznaję wielkość mojej winy,
I grzech mój zawsze przed mymi oczyma.

3. Odwróć twarz Twoją od przestępstwa mego
I wszystkie moje odpuść nieprawości,
Stwórz serce czyste, warte Boga swego,
A ducha prawdy w moje wlej wnętrzności.

4. Nie oddalaj mię od Ojcowskiej twarzy,
Nie chciej mi bronić Twojego natchnienia,
Wróć radość, którą niewinność nas darzy,
I racz mię w duchu utwierdzić rządzenia.

Boże litościw, zmiłuj się nade mną

1. Boże litościw, zmiłuj się nade mną Okaż miłosierdzie, grzech mój zmaż! Obmyj mnie zupełnie z brudu mojej winy, Racz oczyścić z grzechu mego. 2. Widzę i uznaję złość mej nieprawości, Wciąż mi przed oczyma stoi grzech, Przeciw Tobiem zgrzeszył, zła się dopuściłem, Którym Ty się brzydzisz, Boże. 3. Przeto się okażesz prawy w swych wyrokach, Słuszny, sprawiedliwy jest Twój sąd: Otom się narodził winą obciążony, Matka w grzechu mnie poczęła. 4. Ty w szczerości serca masz upodobanie, Mądrość Twoja spływa w duszy głąb, Pokrop mnie hyzopem, niech się czystym stanę, Ponad śnieg niech wybieleję.


Być bliżej Ciebie chcę



1. Być bliżej Ciebie chcę, o Boże mój,
Z Tobą przez życie lżej nieść krzyża znój.
Ty w sercu moim trwasz,
Z miłością Stwórcy ziem
Tulisz w ojcowski płaszcz, chroniąc mnie w nim.

2. Być bliżej Ciebie chcę na każdy dzień,
za Tobą życiem swym iść jako cień.
Daj tylko, Boże dusz,
obecność Twoją czuć,
myśl moją pośród burz na Ciebie zwróć.

3. Choć jak wędrowiec sam idę przez noc,
w Tobie niech siłę mam i w Tobie moc,
gdy czuwam i wśród snu,
czy słońce jest, czy mrok
niechaj mnie strzeże Twój, o Panie, wzrok.

4. Być bliżej Ciebie chcę i w śmierci czas,
gdy mnie już będzie krył grobowy głaz.
być bliżej Ciebie chcę
to me pragnienie czuj,
bom ja jest dziecię Twe, Tyś Ojciec mój.

5. Promieniem słońca Bóg, odblaskiem zórz. 
Po nocy krętych dróg i strasznych snów. 
Przyjm Panie wdzięczny śpiew, za Twoje Ciało, Krew,
Być bliżej Ciebie chcę, o Boże mój.


środa, 1 marca 2017

„Ojcze, przebacz im, bo nie wiedzą, co czynią”...

Wybaczam tym, którzy ranią mnie przez nieuwagę. Ale kiedy spotykam się ze złośliwością, jest mi znacznie trudniej.

A Ty nie szukałeś w swoich oprawcach złej woli. Choć po ludzku rzecz biorąc doskonale wiedzieli, co robią. Modliłeś się za nich jako za tych, którzy działali w nieświadomości.

Za tych, którzy przybijali Cię do krzyża.
I za tych, którzy przyszli uczestniczyć w widowisku.
I za tych, którzy wcześniej dla zabawy skatowali Cię, opluli i wyszydzili.
I za tych, którzy wbrew sprawiedliwości szukali pretekstu do skazania.
Może i za tego, który Cię wydał.

Bo w dobroci swego serca wolałeś uznać, że tak do końca nie wiedzieli...

Kiedy zdarzy mi się zrobić coś złego przez nieuwagę, wiem, że chętnie mi wybaczysz. Ale kiedy zdaję sobie sprawę, że wiedziałem co robię, wtedy nie jestem już tak spokojny. Bo cóż Ci wtedy mam powiedzieć? Co mnie usprawiedliwia?

Zupełnie nic.


Mam tylko nadzieję, że Ty, nieskończenie mądry, uznasz mój grzech za czyn głupiutkiego dziecka.

Przy Tobie jestem nikim. Dlatego proszę, uznaj że i ja nie do końca wiedziałem, co czynię...