Aktualny czas w Warszawa:

czwartek, 28 listopada 2013

Myśli Ks. Jerzego na każdy dzień - luty



1. Trzeba, aby Kościół był solidarny przede wszystkim z tymi, którzy są w potrzebie, którzy cierpią, tak jak cierpią nasi liczni Rodacy z powodu stanu wojennego i wytworzonej wraz z nim sytuacji. (AŻ)


2. Trzeba modlić się, aby każde poczęte dziecko mogło być dzieckiem z radością oczekiwanym. (DB 38)

3. Kościół zawsze staje po stronie prawdy. Kościół zawsze staje po stronie ludzi pokrzywdzonych, po stronie ludzi pracy. (KZ 39)

4. Wolnego dnia nie mam. Zauważyłem, żę nieraz siedzę w domu, chociaż mógłbym gdzieś wyjechać, bo mi szkoda, że może pod moją nieobecność ktoś będzie potrzebował pomocy. (ZP 29)

5. Pochylamy pokornie nasze głowy, by prosić [Panie] o siłę wytrwania i mądrości w tworzeniu jedności, by prosić o Twoje błogosławieństwo. (KZ 39)

6. Największą siłą Ewangelii jest zawarty w niej osobisty przykład. Chrystus głosił prawdę i za prawdę umarł. Chrześcijanin to człowiek, który postępuje na Jezusowy wzór. I niczego nie udaje. (DB 74)

7. Naszego miejsca w niebie nikt nam nie zabiera. Najwyżej pozostaje ono puste. (DB 71)

8. Świątynia naszego serca, która ma być obrazem Ojca, również bywa targowiskiem, gdzie do głosu dochodzą nienawiść, chciwość, zazdrość. Ale my winniśmy stanąć wobefc wielkości Boga. Do tego będą służyć rekolekcje, czyli dotknięcie Boga w głębi wiary. Dotknięcie Boga takie, które spowoduje umniejszenie w nas tego, co nie jest z Boga. Rekolekcje to zaprogramowanie na najbliższy czas tego, co powoli ma stawać się bardziej ludzie. To odnowienie w sobie tego, co jest w nas boskie, dostosowanie obrotów naszego serca do obrotów serca Bożego (DB 58)

9. Oklaski dla Kościoła, który przez trzydzieści parę lat wytrwale pukał do fabrycznych bram. Siedziałem na krześle, plecami niemal oipierająć się o jakieś żelastwa, a te twarde chłopy klękali na asfalcie zrudziałym od smarów i rdzy. (DB 89)

10. Sprawiedliwość to przyznanie każdemu należnych praw. (KZ 102)

11. Od początków dziejów naszej Ojczyzny praojcowie nasi przelewali krew, aby nie pozwolić obcej przemocy na odebreanie największej wartości narodowej, na odebranie wolności. Towarzyszyły im zawsze światła Ewangelii Chrystusa, żę wolnonść jest darem samego Boga. (KZ 67)

12. Liczę się z tym, żę mogą mnie internować, mogą aresztować i spreparować skandal, ale nie mogę przecież zaprzestać tej działalności, którą jest służba Kościołowi i Ojczyźnie. (ZP 28)

13. Często tak bywa, że naród, który znosił bez skarg i jakby nieczule najbardziej gnębiące ustawy, zaczyna gwałtownie zrzucać jarzmo, gdy staje się ono lżejsze. (KZ 68)

14. [Niekiedy] miałem pewne wątpliwości, czy rzeczywiście dobrze robię stawiając czoła, cierpiąc za innych. Czy to nie jest jakaś lekkomyślność. Okazałem się bardzo twardy, nie można mnie złamać groźbą ani torturami. Może to dobrze, że akurat to jestem ja, bo kotś inny by się załamał. (MW 18)

15. Ewangelila zmiania człowieka. Kiedy zwykle jako księża spotykamy się z ludźmi stale wierzącymi, najczęściej w świątyniach, może mniej to dostrzegamy. Ale tam [w fabrycie] byłem - i jestem - świadkiem „przebudzenia” tych ludzi. Nigdy przedtem nie słuchałem takich spowiedzi. Nigdy przedtem nie ochrzciłem tylu dorosłych ludzi. Co to za wspaniałe odczucie, kiedy chrzci się trzydziestoletniego człowieka! (DB 91)

16. Siłą Piotra była wiara w Chrystusa, a nie w siebie. Bez Chrystusa byłby on zaledwie miernym rybakiem. Opoką właściwą, niewidzialną i niezwyciężoną jest i pozostaje Chrystus. Kościół, pomimo ludzkiej słabości, trwa, rozwija się. (DB 70)

17. Widziałem, spowiadałem ludzi, którzy - zmęczeni do granic wytrzymałości - klęczeli na bruku, i tam chyba ci ludzie zrozumieli, że są silni, że są mocni właśnie w tej jedności z Bogiem, z Kościołem. (MW 18-19)

18. Są więzienia niewidzialne, jest ich bardzo wiele. Są więzienia, w których ludzie rodzą się i umierają. Są więzienia systemów i ustrojów. Te więzienia nie tylko niszczą ciała, ale sięgają dalej, sięgają duszy, sięgają w głąb prawdziwej wolności. (KZ 73)

19. Nie potrafię zamknąć swojego kapłaństwa w kościele, chociaż tylu różnyc „doradców” podpowiada mi, żę prawdziwy polski ksiądz nie powinien wychodzić poza kościelne ogrodzenie. Będę wśród swoich robotników, dopóki tylko będę mógł. (MW 19)

20. Kościół nie pójdzie na żadne przywileje, bo na ziemi nie ma dla Kościołą przywileju, poza Chrystusem. (MW 20)

21. Gdy państwo nie stoi na wysokości zadania, tym większa odpowiedzialność ciąży na rodzicach, nauczycielach i samej młodzieży. (KZ 142)

22. Jak wiele potrafisz, Boże, zdziałać przez tak niegodne jak ja stworzenie. Dzięki Ci, żę mną się posługujesz. (MW 20)

23. Nie jest dobrze, gdy śmiechu trzeba się uczyć. Spotykamy na co dzień w tramwajach, w sklepach, na ulicy wielu ludzi zgorzkniałych i niezadowolonych, chociażby tylko zgorzkniałych pozornie. (DB 52)

24. Sumienie jest - jak powiedział Ojciec Święty [Jan Paweł II - przyp. red.] - największą świętością, a „łamanie sumień jest gorsze od zadawania śmierci fizycznej, od zabijania”. Nawet Ty, Boże, nie łamiesz ludzkiego sumienia. Dlatego prosimy, by sumień naszych rodaków nie zniewalano. (KZ 41)

25. Dzieci są szczególnie wrażliwe na wszelką niesprawiedliwość, której nie są w stanie pojąć. Świat dziecka jest rzeczywistością bardzo delikatną. Tym większe spustoszenie w psychice dziecka czyni zło, im bardziej jest gwałtowne i okrutne. Dlatego nie mogło nie wywołać wstrząsu w psychice dziecka spotkanie z brutalnym złem i nienawiścią, które przeszły przez wiele naszych domów rodzinnych na początku stanu wojennego i nie tylko. Dość mamy dzieci osieroconych, przebywających w domach dziecka, dzieci samotnych. Czyje sumienie obciążymy dziećmi osieroconymi w czasie stanu wojennego? (KZ 45)

26. Ty, Jezu, już jako Dziecko cierpiałeś, kiedy musiałeś z Rodzicami uciekać z ojczyzny przed siepaczami Heroda. Dlatego rozumiesz ból dzieci, których rodzice musza ukrywać się jak złoczyńcy, chociaż nimi nie są. Ból dzieci, których rodzice pozostają w obozach czy więzieniach. (KZ 46)

27. Ty, Jezus, znasz bóle i niepokoje wszystkich dzieciątych osieroconych serc. Dlatego wierzymy, że cierpienia dzieci i cierpienia całego narodu muszą przynieść właściwe owoce. (KZ 46)

28. Gdyby władza chciała zrozumieć słowa Kardynała Wyszyńskiego, że potencjalnym szkodnikiem państwa i ustroju jest ten, kto przemilcza prawdę, kto kłamie. (KZ 123)

Myśli Ks. Jerzego na każdy dzień - styczeń




Dobrego dnia z bł. ks. Jerzym Popiełuszko

Wybór i opracowanie: Ks. prof. Jan Sochoń. Edycja Świętego Pawła 2010.



1. Zagadnienie końca świata czy końca naszej planety przestało już być przedmiotem wiary. Dzięki rozwojowi nauk ścisłych, a zwłaszcza astronomii i astrofizyki trudno jest wątpić, że koniec świata nastąpi. A zwłaszcza w epoce atomowej człowiek ma w ręku siłę samozagłady. Widmo końca świata wędruje w głębi mórz w okrętach podwodnych, unosi się w atmosferze, w rakietach. Zamknięte jest w pociskach atomowych. Słuchając słów Chrystusa dotyczących końca świata, o możliwych trzęsieniach ziemi, głodzie, zarazie i znakach na niebie, nie zaliczamy już ich dzisiaj do legend. Dziś słowa te nabrały szczególnej wymowy. (DB 36)

2. Nigdy nie głosiłem własnej mądrości, ale kierowałem się Ewangelią oraz nauczaniem Prymasa Tysiąclecia Kardynała Stefana Wyszyńskiego i Ojca Świętego Jana Pawła II. (KZ 127).

3. Daj nam, Chryste, większą wrażliwość na działanie miłości niż siły i nienawiści. (KZ 82).

4. Mówienie prawdy o kościele powoduje, że ludzie nabierają do mnie zaufania, bo wypowiadam to, co oni czują i myślą. (DB 95)

5. Przyjąć dobrowolnie cierpienie za drugiego człowieka to coś więcej niż tylko cierpieć. Na taką decyzję mogą się zdobyć tylko ludzie wewnętrznie wolni. (KZ 59)

6. Ilu chrześcijan po wyjściu z kościoła potrafi obrzucać nienawistnymi słowami swoich bliźnich? Iluż chrześcijan... można by tak bez końca mnożyć przykłady. (DB 63)

7. [Człowiek współczesny] ceni wartości materialne ponad miarę, bardziej niż duszę i jej wartości. Ujął to trafnie jeden z teraźniejszych myślicieli: „Zdobyliśmy świat, lecz straciliśmy duszę”, zaś Bolesław Prus określił współczesną mu rzeczywistość w następujący sposób: „Dzisiejsza cywilizacja, która zamiast Boga i duszy postawiła na pierwiastki ekonomiczne i siłę – wygląda marnie i może skończyć się bankructwem”. (DB 41)

8. Na szczęśliwość wieczną trzeba zasłużyć. (DB 65)

9. Ludzie uczuleni na potrzeby innych zasługują na szczęście wieczne, bo Chrystus powiedział: „Błogosławieni miłosierni”. Ludzi nie będących obojętnymi na ludzkie troski i potrzeby Chrystus wymienia w opisie Sądu Ostatecznego. (DB 65)

10. Jesteśmy za wielcy, by poddawać się przemijającym pokusom, które niesie teraźniejszość. (DB 66)

11. Dla mnie jako księdza ważne jest, bym nie dał się wciągnąć w politykę. Bo nie takie jest moje posłannictwo. A o tym, że nie jestem zaangażowany politycznie, świadczą fakty, konkretne fakty, wiele faktów nawróceń. (DB 95)

12. Wolność sumienia można ograniczyć, ale nigdy nie można jej nadużyć – to jest niemożliwe! (DB 97)

13. Za prawdę trzeba cierpieć. Jeżeli ludzie, którzy mają rodziny, mają dzieci, są odpowiedzialni, byli w więzieniach, cierpią, to dlaczego, ja – ksiądz, nie mam również dołożyć swojego cierpienia? (DB 97)

14. W środowisko robotnicze wszedłem na osobistą prośbę śp. Kardynała Prymasa [Wyszyńskiego – przyp. red.] w sierpniu 1980 roku. Służyłem robotnikom jako kapłan w dniach triumfu, pozostałem i w chwilach doświadczeń. Pracowałem w tym środowisku kosztem własnego czasu i wypoczynku, ale nie kosztem duszpasterstwa w środowisku medycznym. Ludzi nigdy nie wiązałem ze sobą, ale z Bogiem i Kościołem. (DB 33)

15. Trochę się bałem spotkania ze studentami. Stwierdzam jednak, że jest to młodzież naprawdę wspaniała. Zdaję sobie sprawę, że bez nich niewiele mógłbym zdziałać. Bywało, że student płakał w kącie i prosił, abym go przygotował do chrztu. Inny wyznał, że nie był u spowiedzi od czasu Pierwszej Komunii Świętej. (DB 80)

16. Największym sukcesem strajku w Akademii Medycznej były nie tylko postulaty, ich realizacja, ale również „zgranie się”, integracja środowiska. Sprawdzanie siebie w trudnej sytuacji. Wówczas ludzie odkryli, że w trudnej sytuacji muszą i mogą na siebie liczyć. (DB 81)

17. Bóg jest zdolny wyprowadzić naród ku wolności, gdy lud jest wierny Bogu, Kościołowi i Ojczyźnie i gdy żyje wiarą, nadzieją, miłością, prawdą i solidarnością. (KZ 126)

18. Spotkania przy ołtarzu zbliżają i wzmacniają motywację do ofiarnej pracy wśród chorych. Zanika wówczas dystans nieufności, wzrasta natomiast szacunek i zaufanie. (DB 82)

19. Światłość – oto wyrażenie prawdy o Bogu, prawdy o nas i naszym rodowodzie, który idzie jakby równolegle do rodowodu Chrystusa, sięga samego Boga. (DB 55)

20. Trudno pokazywać mi się publicznie, bo zaraz owacje, trzeba podpisywać obrazki, książki. Nie lubię tego. Chciałbym być sam, móc w skupieniu pracować. (ZP 55)

21. Dłonie Nadziei podaje człowiekowi dopiero Chrystus, ale nie słowem, tylko konkretnym czynem, pozostając zakryty. (DB 25)

22. Są sprawy większe i jestem przekonany, że to, co robię, jest słuszne. Dlatego jestem gotowy na wszystko. (DB 97)

23. W czasie Mszy świętej ukazały się dwa transparenty „Solidarność żyje”. Widziałem błysk radości na twarzach ludzi. Po Mszy świętej [niektórzy z wiernych] rzucali mi się na szyję ze łzami w oczach, dziękując za [doznane] przeżycie. (ZP 33)

24. Muszę udać się na miejsce samotne, aby pozbierać myśli do kazania. (ZP 30)

25. Bóg zawsze odpowiada dobrocią. A my? Próbujemy nieść Boga w swoje środowisko. Przetwarzajmy zło w dobro i owego dobra rozsiewajmy wokół siebie jak najwięcej. (DB 67)

26. Zawód pielęgniarki, lekarza jest właściwie powołaniem najbliższym kapłaństwu – przez czynienie miłosierdzia tym, którzy go najbardziej potrzebują, chorym, cierpiącym. Oni właśnie – jak to często podkreślał zmarły Ksiądz Prymas [Wyszyński – przyp. red.] – są najwartościowszą cząstką Kościoła. Przez swoje cierpienia i krzyże soją najbliżej Chrystusa. (DB 85)

27. Sakrament chorych nie jest tylko „zaopatrzeniem” na śmierć, ale przynosi ulgę w cierpieniu, a niekiedy powrót do zdrowia. Trzeba poznać chorego i od jego strony duchowej, światopoglądowej, żeby ułatwić mu posługę kapłańską [jej przyjęcie]. Często chory nie ma odwagi, nie umie zapytać pielęgniarki o księdza. Jest skrępowany nowym otoczeniem. Nie wie, jak zareagują na jego prośbę, czy nie zostanie ośmieszony, źle zrozumiany itp. Kiedy nowo przybyłemu pacjentowi mówi się, gdzie co jest: tu jest łazienka, a tu kuchnia, tu pokój dyżurnego lekarza, trzeba go też poinformować, w której Sali, w jakich dniach i godzinach jest obecny ksiądz, który odprawia Mszę świętą i można przystąpić do spowiedzi. (DB 85-86)

28. W domu, gdy robiłem tacie zdjęcia, popłakał się staruszek. Tak mało czasu mam dla rodziców. A przecież już nie będę ich miał długo. (MW 16)

29. Cały dzień padał deszcz. Źle się czuję w taką pogodę. Dzisiaj się rozpogodziło. Jadę do rodziców. Dawno [u nich] nie byłem, a przecież nie wiadomo, jak się moje losy dalej potoczą. (ZP 29)

30. Nawet gdy wydaje się nam, że kogoś drugiego dobrze znamy, nie spieszmy się z ocenami. (DB 48)

31. Zadaniem Kościoła jest nie tylko teoretyczne głoszenie świętości życia, prawa do życia nienarodzonych, lecz także praktyczna obrona tego prawa. Istnieje pilna potrzeba podejmowania konkretnych inicjatyw mających na celu udzielanie pomocy samotnym matkom, dziewczętom w ciąży, które wahają się, czy urodzić dziecko. (DB 86)

Myśli Ks. Jerzego na każdy dzień - grudzień



1. Adwent – czas oczekiwania na przyjście Chrystusa. Nasze wewnętrzne przygotowanie na święto. Bo życie ludzkie jest w istocie czekaniem. Zawsze czegoś oczekujemy, do czegoś dążymy. Tęsknota i oczekiwanie to podstawowe przeżycia towarzyszące nam od narodzin do śmierci. (DB 65)


2. Adwent rozpoczął się z chwilą upadku „pierwszych ludzi” i ciągnął się aż do czasu, gdy nad betlejemską grotą popłynęła radosna pieśń anielskiego hymnu: „Chwała na wysokości Bogu...”. Po tego obiecanego Zbawiciela wyciągnęły się z tęsknotą błagające ramiona proroków. Wypełnił się w ten sposób starotestamentalny adwent. (DB 65-66).

3. Adwent winien mobilizować do wysiłku w dziedzinie współpracy z Bogiem zbawiającym. Adwentowe oczekiwanie ma otworzyć nasze serca na łaskę Boga. Trzeba przygotować w duszy miejsce narodzeniu Boga. Trzeba zatrzymać się na chwilę i spojrzeć w siebie samych, by zewnętrzne, zbyteczne troski, przedświąteczna bieganina nie umacniały w nas rozczarowania i niedosytu. Byśmy nie zagubili religijnego sensu Bożego Narodzenia. (DB 53)

4. Wszystkie grudniowe dni okresu adwentowego składamy u stóp Maryi. Ona jest teraz najważniejsza. (DB 29)

5. Chrześcijańskie wartości, dotychczas często tylko deklarowane, stają się treścią coraz liczniejszych kręgów społecznych. Ludzie, jak nigdy, zaczynają licznie gromadzić się w kościołach, uroczyście obchodzą rocznice, o których przedtem kazano milczeć. (KZ 165)

6. Nadmierna ruchliwość zabrała dzisiejszemu człowiekowi możliwość refleksji nad samym sobą. Nie stać go na to, aby zastanowić się, czy jest jeszcze pewien samego siebie, czy jeszcze sobą kieruje, czy też może stał się już tylko pewnego rodzaju automatem. Zabiegany człowiek zamienia często słowo „chcę” i „powinienem”, na słowo „muszę”. Zmienia postawę osoby wolnej na postawę kogoś spętanego, półniewolnika, sterowanego przez cudze myśli i inicjatywy. (DB 27)

7. Idea, która potrzebuje broni, by się utrzymać, sama obumiera. Idea, która utrzymuje się przy użyciu przemocy, jest wypaczona. Idea, która jest zdolna do życia, podbija sobą. Za nią spontanicznie idą miliony. (KZ 64)

8. Trzeba naprawić krzywdy, zwłaszcza moralne, wyrządzone tym, którzy na swój sposób, bezinteresownie kochali Ojczyznę. (KZ 165)

9. Żył, prawdopodobnie na Wschodzie, pewien mnich, powszechnie szanowany, albowiem na wszystkie pytania znajdował odpowiednią radę. Zapytano go, w jaki sposób można ćwiczyć się w tym, co dobre. Odpowiedział następująco: „Staraj się wejrzeć w oblicze drugiego człowieka, wczuj się w jego położenie, przeżycia” (DB 48)

10. Pragnąc być chrześcijaninem, należy z dobrocią w sercu wychodzić ludziom na spotkanie jako ktoś pierwszy. (DB 42)

11. Warto proponować Bogu współpracę ze sobą. On szanuje naszą wolność. Pozostaje przy nas z nadzieją, że nawet gdy Go wydamy, trwając w złu, jeszcze uchwycimy się Jego pomocnej ręki. (DB 43)

12. Pozornie doświadczamy coraz więcej źródeł radości, ale obecnie chyba trudniej człowiekowi naprawdę się cieszyć. (DB 44)

13. Stan wojenny wprowadzono przeciwko całemu narodowi, a nie tylko przeciwko związkowi zawodowemu. (KZ 162-163)

14. Jeśli chcemy poznać Boga, musimy Go błagać, żeby się przed nami otworzył, żeby ukazał się w rzeczywistości nas otaczającej. (DB 46)

15. Samo prawo nie czyni człowieka lepszym, jeżeli nie będzie on miłował bliźniego. Obliczono, że w świecie ogłoszono już ponad 35 milionów różnych praw, lecz zbrodni i przestępstw jest wciąż coraz więcej. Sprawdza się więc maksyma starożytnych: im więcej praw, tym więcej bezprawia. (DB 47)

16. Nieskończona jest miara ludzkiego serca. Rzeczy pozbawione Boga są tylko skończone. Niestety, prawdziwe dary są trudne do przyjęcia: dziecko to Boży dar, dlatego tak trudno go przyjąć. (DB 46)

17. Nawet, gdy wydaje się nam, że kogoś drugiego dobrze znamy, nie spieszmy się z ocenami. Samych siebie przecież nie znamy, a bić się w cudze piersi jest dość łatwo. Nie potępiajmy, bo za każdym człowiekiem stoi Chrystus. (DB 48)

18. Bóg ma najwięcej sił w miłości. (DB 48)

19. Jeżeli Chrystus mówi w Ewangelii o upomnieniu braterskim, to przede wszystkim po to, aby pozyskać bliźniego i sprowadzić go ze złej drogi. My natomiast często czynimy coś jedynie po to, aby udowodnić, że ktoś jest złym człowiekiem. Chrystus potępia zło, grzech, nigdy zaś człowieka. (DB 47)

20. Przemijają błyskawicznie grudniowe, adwentowe dni i jesteśmy coraz bliżej świąt Bożego Narodzenia. Przez kolejne niedziele przyzwyczailiśmy się do postaci, które zapowiadają Zbawiciela, do proroka Izajasza, który na osiem wieków przed narodzeniem Chrystusa podał szczegóły Jego męki i wskazał Matkę Zbawiciela. (DB 56)

21. Prorocy zjawiali się jako wysłannicy Boga. Z chwilą przyjścia Chrystusa skończyła się ich rola. Miejsce proroków zajęli w Kościele Apostołowie, ich następcy i po części wszyscy wyznawcy Jezusa. (DB 47)

22. Ona najbardziej oczekiwała Chrystusa, bo oczekiwała Go jako matka, a nikt bardziej nie potrafi czekać na dziecko jak matka. Ona też nam pomaga czekać na Boże Narodzenie i Ją prosimy, aby święta w naszych rodzinach były przeżyte w duchu chrześcijańskiej miłości, przebaczeniu i radości. (AZ)

23. Jeżeli chcemy przeżyć prawdziwą radość Świąt Bożego Narodzenia, pozwólmy Bogu narodzić się w naszej duszy – Bogu, który jest źródłem autentycznej, niekłamanej radości. (DB 28)

24. Puste miejsce, które w wieczór wigilijny zostawiamy przy stole, pozostaje symbolem miłości chrześcijańskiej. Jest oznaką gotowości służenia ludziom potrzebującym. Na wieczór wigilijny wszyscy, nawet z najbardziej dalekich stron, ciągną do domu rodzinnego. Nie zawsze jednak wszyscy zdążali. Nie zawsze wszyscy mogli być obecni w domu. Nieobecność kogoś z domowników przeżywa najgłębiej matka, ta, której serce zawsze jest czułe i kochające. (DB 27)

25. W wieczór Bożego Narodzenia wystarczyłoby, zamiast kazania, podać sobie nawzajem dłonie, spojrzeć głęboko w oczy, ogarnąć uczuciem miłości siebie nawzajem. Zobaczyć łzy cierpiących. W myśli przytulić do serca niewinnie więzionych, ich rodziny. Przytulić do serca dzieci osierocone, żony owdowiałe przedwcześnie. Zaśpiewać kolędę. I to by wystarczyło. (KZ 127)

26. Nie ma na świecie takiego drugiego kraju, gdzie by Boże Narodzenie tak wrosło w historię i było przeżywane z tak wielką dawką uczucia, jak w naszej Ojczyźnie. Boże Narodzenie to święto miłości, święto przebaczenia. Wieczór wigilijny potrafi często skruszyć serca najbardziej zatwardziałe w nienawiści. (DB 27)

27. Pokój Bóg powierzył ludziom w noc Bożego Narodzenia. Pokój na ziemi. Pokój ludzkich serc i sumień. Pokój to dobro, za którym dzisiaj najbardziej tęskni ludzkość. (KZ 127)

28. „Słowo stało się Ciałem i zamieszkało między nami”. Zdanie to wskazuje na rodowód Dzieciątka Jezus. W perspektywie wspomnianego rodowodu wszystkie późniejsze zdarzenia z życia Jezusa nabierają pełnego sensu i znaczenia. On jest Światłością, która oświeca każdego człowieka na świat przychodzącego. (DB 55)

29. W osobie Jezusa Chrystusa paradoks życia i śmierci zostaje rozwiązany. Bo oto Chrystus cierpiał, umarł, a jednak nie został zapomniany, gdyż zmartwychwstając przezwyciężył nie tylko własną śmierć, lecz i nam zapewnił wieczną, szczęśliwą egzystencję. (DB 48)

30. Mamy wypowiadać prawdę,
gdy inni milczą.
Wyrażać miłość i szacunek,
gdy inni sieją nienawiść.
Zamilknąć, gdy inni mówią.
Modlić się, gdy inni przeklinają.
Pomóc, gdy inni nie chcą tego czynić.
Przebaczyć, gdy inni nie potrafią.
Cieszyć się życiem, gdy inni je lekceważą. (DB 53-54)

31. Kościół to Chrystus i odkupieni przez Niego ludzie. Boska i ludzka instytucja, duchowa i materialna. To lud Boży idący w pochodzie pokoleń i zdążający do domu Ojca niebieskiego, idący z Chrystusem, przez Chrystusa i w Chrystusie. (DB 62)

środa, 27 listopada 2013

Myśli bł. Jakuba Alberione



Kto chce upodobnić się do Maryi,
niech tak jak Ona uczestniczy w utrapieniach Jezusa.
Nie ma, bowiem miłości bez Bólu. Nie ma świętości bez umartwienia. 
Nie ma Odkupienia bez krwi.
Bóg z miłością przyjmuje ofiarę łez wylanych z bólu
i nasz codzienny krzyż, który dźwigamy
idąc za Jezusem razem z Maryją.





Do Maryi odnosi się to samo,
co Ewangelista powiedział o Jezusie:
„Jezus wzrastał w mądrości,
w latach i w łasce u Boga i u ludzi”.
Maryja tak jak Jezus wzrastała w mądrość, lata i łaskę.
Trzy rodzaje działalności stanowiły
Jej główne, codzienne zajęcie:
modlitwa, studium Pisma Św., praca.




Kto będzie miał nabożeństwo do Maryi Królowej Apostołów, otrzyma niezliczone łaski, aby mógł godnie odpowiedzieć
na swe osobiste powołanie, szerzyć nabożeństwo do Maryi, zdobywać i formować nowe powołania.
Dopiero na sądzie Bożym poznamy,
jak wielką łaską dla nas był fakt, że mogliśmy poznać, praktykować i szerzyć nabożeństwo
do Maryi Królowej Apostołów.




Nasza działalność apostolska w swej najszerszej różnorodności będzie miała zapewnione:
światło, moc, prawość i pewność
jeżeli zostanie poświęcona Maryi.
Jezus wyraźnie powierzył Maryi św. Jana Ewangelistę,
gdyż on jako młodzieniec miłujący, dziewiczy,
bardziej niż inni potrzebował Matki.
Przyjmijmy Maryję do siebie.
Jan „wziął Ją do siebie”. Uczyńmy tak jak on.




Niech Maryja będzie strażniczką mojej pracy duchowej,
moich walk wewnętrznych. Każda dusza jest polem walki,
na którym rozgrywają się codziennie ostre starcia.
Ale jeśli Maryja pójdzie przed nami, nie pomylimy dróg
ani nie zawiedziemy w boju.




Nabożeństwo do Maryi Królowej Apostołów
powinno rozszerzać się coraz bardziej.
Serce Maryi doznawało największej radości,
gdy Syn Boży nazywał Ją Matką;
zaraz potem przyjmowała Ona hołdy i modlitwy Apostołów. Kto chce być apostołem i owocnie wypełniać dzieła apostolatu, a nie modli się do Maryi, wysila się na próżno.







Nabożeństwo do Najświętszej Panny Maryi
jest wonią naszej wiary, niebiańskim uśmiechem
dobrych dusz, najprzyjemniejszym pulsowaniem
naszego życia zakonnego. Jest rzeczą jasną,
że nabożeństwo to powinno być
dobrze przyjęte i cenione,
aby mogło zaowocować.





Przypatrzmy się dziewicy wynagradzającej, Maryi,
która towarzyszyła Jezusowi na Kalwarię.
Ona stała obok umierającego Syna i była dla Niego największą pociechą.
My również starajmy się towarzyszyć Jezusowi;
podczas gdy wszyscy Go obrażają
przyrzeknijmy miłować Go tym bardziej!
Okażmy Mu tę miłość poprzez praktykę codziennej
godzinnej Adoracji.





Maryja jest uniwersalną Pośredniczką łaski, Matką, która troszczy się o nas i jest gotowa przyjść z pomocą na każde wezwanie dzieci znajdujących się w niebezpieczeństwie czy w potrzebie; wystarczy Ją wezwać, a natychmiast dusza się rozpogadza, a duch nieczysty odchodzi, wraca odwaga,
a w serce wstępuje entuzjazm. Utwierdzać się w nabożeństwie do Maryi to wyzbywać się grzechu, oddawać serce Jezusowi, czyli nabywać delikatności sumienia.







Maryja jest jak pogodne niebo,
jak niebo zawsze opromienione Boskim Słońcem
i zawsze nastawione na przyjęcie blasku Jego promieni
i na przekazywanie światła umysłom tym,
którzy szukają Boga i zbawienia.







Różaniec pogłębia wiedzę i ożywia wiarę.
Różaniec jest przewodnikiem życia chrześcijańskiego.
Przy różańcu zyskujemy dary duchowe i materialne dla poszczególnych ludzi, dla społeczeństwa i dla całej ludzkości. Jest to modlitwa pełna treści. Każda jej tajemnica daje światło, wskazuje drogę, jedną łaskę.
Na tym polega ogromna moc modlitwy różańcowej.
Historia potwierdza jej wielką owocność.




Skutecznym środkiem do wyrobienia delikatności sumienia
i wrażliwości na jego głos,
czy to w formie wyrzutów po popełnieniu grzechu
czy też radości po spełnieniu dobrego czynu,
jest nabożeństwo do Matki Bożej.
Trzeba dążyć do pobożności oświeconej wiarą,
delikatnej, praktycznej i modlitewnej.

wtorek, 26 listopada 2013

Św. Teresa od Jezusa



"Postanówcie sobie w sercu nie obmyślać naprzód swej obrony"
    O miłości Boża, jakże jesteś mocna! Nie ma takiej rzeczy, która by się niepodobną zdawała temu, kto miłuje! O szczęśliwa ta dusza, która doszła do osiągnięcia tego pokoju Boga swego, która się wznosi ponad wszelkie utrapienia i niebezpieczeństwa tego świata, która nikogo i niczego się nie lęka, skoro wie, że służy najlepszemu Oblubieńcowi i Panu swemu... Zważcie tu jedną rzecz, która mi w tej chwili na myśl przychodzi, odnośnie do dusz z natury bojaźliwych i słabszych duchem... Dusza taka, choć prawdziwie już stanie na tym wysokim stopniu, o którym tu mówię, zawsze jednak z naturalnej słabości podlega mimowolnym nagabywaniom strachu. Potrzeba pilnego czuwania, bo naturalna ta słabość, gdy jej nie pokonamy, wielkiej nas pozbawi zasługi. Gdy poczujecie w sobie pokusę takiej małoduszności, przyzywajcie na pomoc wiarę i pokorę i wbrew wszelkim strachom, śmiało przyłóżcie rękę do dzieła, wierząc niezachwianie, że Bóg może wszystko (Łk 1,37). On mocen jest i nieraz już natchnął męstwem tyle młodych świętych, aby zdołały wytrzymać wiele ciężkich mąk, na które ochotnym sercem i z niezachwianym postanowieniem woli dla miłości Jego się wydawały!

     Tej gotowości serca, tego ochotnego postanowienia woli jedynie Pan żąda, siła zaś nasza na nic Mu nie jest potrzebna, owszem, w tym właśnie boska wielmożność Jego ma swoje upodobanie, że wybiera sobie słabe i ułomne stworzenia, aby w nich zajaśniały wielkie Jego dzieła. Objawia się przez to jaśniej Jego potęga i pełniej ziszcza się Jego pragnienie, z jakim chce wylewać na nas swoje łaski...

     Nie zważajcie na względy, jakie wam podsuwa rozum i własna słabość wasza. Czuwajcie, aby ta słabość nie wzmogła się jeszcze bardziej, gdybyście się dały uwodzić takim myślom: 'a nuż się nie uda?... Nie czas w takiej chwili myśleć o swoich grzechach, myśl tę odłóżcie na później. Nie w porę też, owszem, bardzo niewczesna jest taka pokora... Bądźcie tego pewne, że nigdy Pan nie opuści tych, co Go kochają, gdy z miłości ku Niemu wystawiają się na niebezpieczeństwo.
Św. Teresa z Avila (1515-1582), karmelitanka, doktor Kościoła
Podniety miłości Bożej, rozdz. 3, 4-6