Aktualny czas w Warszawa:

poniedziałek, 6 marca 2017

Modlitwa o umiejętność czekania


Ta odpowiedź nie nadchodzi. Powinnam już mieć wszystko jasne i pewne. 
Tym razem już nie mogę wysiedzieć na miejscu.
Panie, jestem zmęczony czekaniem.
Ciągle czekać. Czekać na list, czekać na rezultat jakichś starań,
 czekać, żeby wyzdrowieć z najdrobniejszej dolegliwości,
 czekać, żeby przyjechał autobus.
Czekać... na wszystko.
Po raz setny przychodzę prosić Cię, Panie, o łaskę cierpliwości.
Ale na to również muszę poczekać... 
Wyobrażałem sobie, że cierpliwość można zdobyć, 
jak inne rzeczy, z dnia na dzień...
Przynajmniej w tym idealnym świecie, 
który tak pięknie potrafię budować z różnych kawałków. 
Świecie, w którym czas nigdy nie staje w miejscu.
O Panie, chciałbym pojąć choć trochę sens przyrody, sens jej rytmu.
Pogodzić się z tym, że żniwa potrzebują słońca.
Pogodzić się, że ludzie potrzebują snu.
I że odpowiedzi wymagają namysłu i odczekania.
Pogodzić się, że trzeba dziewięciu miesięcy, aby dziecko przyszło na świat.
I niekiedy dziesięciu lub dwudziestu lat, żeby napisać książkę.
Jak bardzo chciałbym — już! — skończyć pisać.
Pogodzić się bez narzekania, które niczego nie zmienia,
 z trybem, jaki narzuca natura rzeczy.
Na koniec zgodzić się na to, by żyć w tym, co Ty stworzyłeś, 
a nie w tym, co ja. Nic nie stracę na tej zamianie.
O Panie, spraw, żebym pokochał to monotonne,
 ale pełne sensu mijanie dni i pór roku,
 to nie kończące się dojrzewanie owoców i słów...
Spraw, żebym umiał czekać na cierpliwość.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Tutaj można wpisywać swoje intencje